Veronica:
Wreszcie nadszedł ten długo wyczekiwany moment.
Koniec roku szkolnego. Staliśmy wszyscy w holu szkoły i cieszyliśmy się słysząc
ostatni dzwonek. Całą paczką wyszliśmy ze szkoły kierując się do ulubionej
kawiarni.
-Nareszcie koniec – mruknął Leo, przytulając
Annabeth. Ja siedziałam w objęciach Charliego.
-No to jeszcze trzy dni do wyjazdu – powiedział
Charlie z uśmiechem
-Właśnie Beth, jedziemy jutro do Londynu? Mam
jeszcze parę rzeczy do kupienia
-Spoko. Susan ze swoim chłopakiem też jadą, możemy
się z nimi zabrać
-Supi, mi pasuje
-No to jesteśmy umówione- uśmiechnęłyśmy się od
siebie. – Chłopaki a wy co jutro robicie?
- Musimy jeszcze załatwić parę spraw – powiedział
Leo
-To znaczy? – spytała Annabeth
-Niespodzianka skarbie – mruknął i pocałował ją w
czubek głowy
Charlie:
Wieczorem siedzieliśmy w domu Leo, planując
niespodziankę dla dziewczyn. Miała to być impreza z okazji zakończenia roku
szkolnego i wynagrodzenia im każdego stresu jaki miały przez nas w tym roku
-To wysłałeś już zaproszenia? – spytał Leondre
-Jep. Wszyscy będą
-Czyli razem około 30 osób. Super. Z moją mamą
wszystko załatwione, wyjeżdża wtedy do koleżanki. Tilly powiedziała, że chce
zostać, ale udało mi się ją przekonać i pójdzie do babci. Jedzenie też już mamy
załatwione. Tym razem żadnego alkoholu, nie chcemy problemów. Wszyscy przyjdą o
18.30, dziewczyny zwerbuje się o 19, powinny akurat wrócić z zakupów. Pozostaje
jeszcze playlista
-Pomyślałem, że coś możemy sami zaśpiewać
-Dobry pomysł. Proponuje No way i Unite. A z coverów?
-What do you
mine*? I
jeszcze może Sing me to Sleep**
-Spoko. A oprócz tego to jakie piosenki?
-Proponuje Davida Guetta i Ke$ha
- Marshmello, TØP , 1D , bez tego Beth nie będzie
się dobrze bawić
-Veronica uwielbia jeszcze Bon Jovi i Jennifer Lopez
i 5SOS
- Okej, to wszystko już wiemy
-To będzie świetna impreza
-Bo nasza – roześmialiśmy się
Veronica:
Z rana poszłam do Annabeth. Razem z Sus i Chrisem
pojechaliśmy do Londynu. Tam kupiłyśmy sobie jeszcze trochę ciuchów
-Muszę mieć jakąś książkę – powiedziała brunetka
-Jakąś konkretną?
-Ostatnią część Darów Anioła
-To jest świetne, sama przeczytałam całą serię 2
razy
-Szczerz nie mogę się pogodzić z tym, że to koniec.
Strasznie się przywiązałam do wszystkich postaci
- Też miałam takie odczucia. To jakby kończyć jakiś
etap w swoim życiu
-Dokładnie. Cieszę się, że wreszcie ktoś mnie
rozumie – wybuchłyśmy śmiechem. Po wszystkich zakupach, usiadłyśmy w kawiarni i
zaczęłyśmy rozmawiać o wyjeździe. Ale nie tym do Włoch
-Więc wyjeżdżamy 8 sierpnia i wracamy 22? – spytałam
-Dokładnie. Wylatujemy o godzinie 10 rano, a
będziemy tu 22 o godzinie 24
- A gdzie mieszkamy?
-Mamy wynajęty hotel.
-Super! Pierwszy raz będę lecieć samolotem
-Nie bój się. To w sumie jest przyjemne – przytuliła
mnie
-Dobra, dochodzi 16, zbieramy się
O 18. 20 byłam już w domu. Dostałam widomość
Od
Charlie:
O
19 przyjdź do domu Leo. Beth też będzie. Nudzi nam się L
Uśmiechnęłam się
Do
Charlie:
Znów
was ratujemy, o 19 będziemy J
Zadzwoniłam do Beth
- Co ubierasz? – spytałam na wstępie
-Koszulę i shorty
-Okej. Przyjdziesz po mnie?
-Spoczko. O 18.50 będę
-Supi. To do zobaczenia
-Buźka - rozłączyłyśmy się. Wzięłam szybki prysznic.
Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam to:
-Idziemy? – spytała
-Yhm – potwierdziłam uśmiechając się. Do domu
Leondre miałam kilka kroków. Równo o 19 weszłyśmy do budynku. W środku było
całkiem ciemno. Poszłyśmy do salonu i zapaliłyśmy światło
-NIESPODZIANKA!!!! – zza kanapy, fotela, szafki,
właściwie zza wszystkiego wyskoczyli ludzie. Około 30 osób. Nasi chłopacy
podbiegli do nas
-I co? – krzyknęli podekscytowani
-Super – powiedziałam i pocałowałam Charlsa. Boże
jak ja uwielbiam go całować….
Annabeth:
-Nienawidzę niespodzianek, ale ta mi się podoba –
powiedziałam podchodząc do Leondre. Chłopak położył mi ręce na biodrach
-Dlatego, że ja jestem jej częścią? – spytał z
łobuzerskim uśmiechem
-Chciałbyś – powiedziałam, ale oboje wiedzieliśmy,
że to prawda. Wskoczyłam na niego i zaczęliśmy się całować. Nagle ktoś głośno
odchrząknął
-Nie chcę przeszkadzać, ale robimy imprezę!!! –
krzyknął Daniel z naszej klas. Ktoś zgasił światło, inny włączył muzykę, a Devries
szepnął mi do ucha
-Czas zacząć imprezę księżniczko. W ogólne to
ślicznie wyglądasz. Wystroiłaś się tak dla mnie?
-Niee wiesz właściwie mam się tu spotkać z moim
nowym kolegą i… Żartuje misiu – roześmiałam się widząc jego zagubiony wyraz
twarzy – Oczywiście, że dla ciebie – musnęłam jego usta swoimi. Nagle
usłyszałam pierwsze dźwięki Kiss You – 1D
-OMG!!! Vera!!! 1D!!! – krzyknęłam i pobiegłam w
stronę przyjaciółki. Rzuciłyśmy się sobie w objęcie i zaczęłyśmy śpiewać
Impreza faktycznie była świetna. Nie dość, że
leciały same nasze ulubione piosenki to jeszcze przetańczyłam ją razem z moimi
najlepszymi przyjaciółmi i chłopakiem. Około północy chłopcy weszli na scenę
-Teraz chcieliśmy zaśpiewać parę piosenek dla
naszych dziewczyn. Kochamy was laski – Charlie mrugnął do nas. Po skończonym
występie przytuliłyśmy ich mocno. Potem znów zaczęliśmy się bawić. Gdy „fiesta
„ dobiegła końca została tylko nasza paczka.
-Leo włącz piosenkę Sia The Greatest
, chcemy
wam coś z Verą pokazać – Devries wykonał polecenie i usiadł na kanapie obok
Charliego. Stanęłyśmy z blondynką obok siebie i zaczęłyśmy tańczyć. Jakoś tak w
kwietniu postanowiłyśmy nauczyć się tańczyć sposób artystyczny. Teraz dumne z
tego co się nauczyłyśmy chciałyśmy to pokazać chłopcom. Skończyłyśmy strasznie
zdyszane i spojrzałyśmy na nich czekając na reakcje
-Wow – powiedział Charlie z otwartymi oczami
-To było… niesamowite – krzyknął Leondre, zrywając
się z kanapy, przewracając o dywan i upadając na podłogę – Ała – mruknął.
Wybuchliśmy śmiechem. Pomogłam mu wstać
- Ciapa – uśmiechnęłam się
-Ale twoja – pochylił się i pocałował mnie. Hmm. To
zdecydowanie jest to co chcę robić do końca życia.
Leondre:
Odprowadziliśmy dziewczyny do domów i wróciliśmy do
mojego
-Było zajebiście – stwierdziłem
-No, ta niespodzianka nam się udała
-A oprócz tego jeszcze 2 dni i wyjeżdżamy
-A właśnie, mama kazała mi się spytać, jest tam
ktokolwiek dorosły?
-W domku nie, ale niedaleko mieszka starsza pani
Dorothy, która będzie wpadać co kilka dni sprawdzić czy żyjemy. Ale nie
panikuj, ty prawie jesteś dorosły – mrugnąłem do niego
-Taa jasne – roześmiał się – Wkurza mnie czasami to,
że jestem starszy od was
-Ej luz, dziewczyny ponoć lubią starszych. Patrz,
na przykład ja mam przerąbane z Annabeth
bo ma urodziny tego samego dnia co ja
-Faktycznie, ty masz gorzej. Veronica ma urodziny
jak będziemy na wakacjach
-Wiem, mam już dla niej prezent. Beth mi pomogła
-I co jej kupiłeś?
-Szmacianą torbę z napisem „ Jestem dziewczyną z
większymi jajami niż ty!”. Annabeth powiedziała, że będzie jej się podobać. I
jeszcze jakąś bluzkę
- Po pierwsze nie szmacianą tylko płócienną, po
drugie ten napis idealnie do niej pasuje – roześmiał się
- A ty co dla niej masz?
-Zobaczysz jak jej dam
-Dupek
-Też cię kocham bracie