Dla Madzi i Dagmary. Moich wiernych czytelniczek. Kocham max <3
Żeby marzenia wreszcie się spełniły <3
Zadzwonił budzik. Otworzyłam oczy i z
przyzwyczajenie spojrzałam na kalendarz wiszący nad łóżkiem. Dzisiejszą datę
przykrywał ogromny napis BAM. Zerwałam się z łóżka. Jadę dzisiaj na koncert Bars and Melody!!! Pobiegłam do
łazienki i ogarnęłam się. Zjadłam śniadanie i poszłam się spakować. Do większej torby włożyłam normalną piżamę,
oraz taką w kształcie Stitcha. Spakowałam czarne rurki, bluzę z napisem „ Bars
& Melody” , kosmetyczkę oraz mniejszą torebkę.
- Kochanie pośpiesz się! Tata już czeka w
samochodzie! – zawołała moja mama. W biegu chwyciłam moją a la walizkę, aparat
oraz kurtkę i wybiegłam z domu. Przytuliłam mamę na pożegnanie i wsiadłam do
samochodu. Ruszyliśmy. Spojrzałam na zegarek. 5. Za 3 godziny będziemy w
Wrocławiu. O 8:30 spotkam Magdę. Wszystko idzie zgodnie z planem. Przez
Bluetootha podłączyłam się do radia i puściłam na fulla Hopeful. Mój tata
przewrócił oczami i uśmiechnął się pobłażliwie. Ale nic nie powiedział. Nagrałam
parę snapów, ściszyłam muzykę i zasnęłam.
-Ej młoda wstawaj- otworzyłam oczy i spojrzałam
pytająco na ojca
-Jesteśmy na miejscu- powiedział. Zerwałam się
szybko i uderzyłam się głową w sufit. Tata roześmiał się. Spojrzałam na zegar . 8:20. Otworzyłam drzwi
od samochodu. Podbiegłam do fontanny, naszego punktu orientacyjnego. Od
tygodni, razem z Magdą , wszystko planowałyśmy. Miałyśmy się dzisiaj spotkać po
raz pierwszy. Od ponad roku byłyśmy internetowymi przyjaciółkami. Poznałyśmy
się na jednej z grup poświeconej chłopcom. To dzięki naszym aniołkom się poznałyśmy.
A dziś idziemy razem na ich koncert. Wyrwałam się zamyśleń i rozejrzałam w około. I wtedy ją
zobaczyłam , Zaczęłam biec. Wreszcie rzuciłam się na nią. Przytuliłam osobę,
która jest jedną z najlepszych osób jakie znam. Przewróciłyśmy się na ziemię.
Łzy zaczęły mi lecieć z oczu.
-Moja misia- wyszeptałam i przytuliłam dziewczynę
jeszcze mocniej.
-Kc max- odpowiedziała. I leżałyśmy sobie na ziemi,
płacząc i przytulając się, mając głęboko gdzieś to, że ludzie się na nas gapią.
Razem z naszymi rodzicami, poszłyśmy zameldować się do hotelu. Nasz pokój był na 20 piętrze. Mój
tata miał pokój po drugiej stronie hotelu, a rodzice Magdy wracali do domu. Rozpakowałyśmy się i postanowiłyśmy jeszcze
raz wszystko omówić.
- O 17 idziemy pod klub. O 18 wpuszczają na M&G.
O 19 zaczyna się koncert. O 23 się zmywamy. Następnego dnia około 10 jadę z
tobą do twojego domu. – Magda rozpisywała wszystko na kartce
-Około 13;30 powinnyśmy być już u mnie. No i potem
mamy cały tydzień razem- dodałam i znów przytuliłam przyjaciółkę. Obejrzałyśmy
film i około 15 wyszłyśmy na miasto zjeść obiad ( mój tata miał parę zebrań,
związanych z jakimiś umowami) . Weszłyśmy do restauracji rekomendowanej przez
Magdę Gessler
-Oj nie wiem czy to dobry pomysł- powiedziałam- Nie
chciałabym przed koncertem oberwać patelnią – roześmiałyśmy się głośno.
Usiadłyśmy przy stoliku. Zaczęłyśmy rozmawiać po angielsku, dla wprawy przed
M&G. Podszedł do nas kelner. Zamówiłyśmy jedzenie i czekałyśmy wytrwale,
cały czas nadając o koncercie. Po zjedzonym posiłku, udałyśmy się do łazienki.
Poprawiłyśmy makijaż i wyszłyśmy. Nagle zza rogu wyszło dwóch chłopaków. Nie
zdążyłyśmy wyhamować i zderzyłyśmy się z nimi.
-Przepraszam bardzo- powiedział niższy chłopak i
pomógł mi wstać . Wydawało mi się, że już kiedyś słyszałam ten głos. Podniosłam
głowę i spojrzałam na chłopca. W jednej chwili zamarłam
-Leondre- wyszeptałam. Patrzyłam na mojego idola
wielkimi oczami. Obok mnie stała, równie zszokowana Magda.
-Charlie- znów szeptałam, patrząc na drugiego
blondyna
-Cześć dziewczyny. Rozumiem, że jesteście Bambino?-
roześmiał się Lenehan. Pokiwałyśmy twierdząco głowami.
- Możemy zdjęcie?- wydukała Magda
-Pewnie- uśmiechnął się Leo. Ustawiłam się z
chłopcami i Madzia zrobiła mi zdjęcie. Potem zamieniłyśmy się rolami.
-Ymm teraz mam możliwość, wreszcie wam podziękować.
Dzięki wam żyję. Dzięki wam poznałam Magdę. Dzięki wam jestem szczęśliwa.
Dziękuje- powiedziałam i rozpłakałam się. Chłopcy przytulili nas. Chwilę
jeszcze porozmawiałyśmy i musieliśmy się rozstać. Wróciłyśmy do hotelu całe
zapłakane i niezmiernie szczęśliwe. Zostałam nam godzina na przyszykowanie się.
Pomalowałyśmy się delikatnie, ubrałyśmy piżamy kigurumi
w kształcie Stitcha, trampki i wyszłyśmy. Idąc
przez miasto czułyśmy na sobie spojrzenia mnóstwa osób. W sumie im się nie
dziwie… Przyszłyśmy pod klub i ustawiłyśmy się do kolejki dla M&G.
-Ciekawe czy nas rozpoznają- powiedziałam
-Uważam, że jesteśmy tak piękne, iż nie da się nas
zapomnieć- roześmiałyśmy się. Stojąc w kolejce poznałyśmy Dagmarę, serio,
świetna dziewczyna. Wszystkie dziewczyny idące na M&G, wymieniały się fb i
obiecywały wysyłać fotki. Wreszcie wybiła 18 i otworzyli bramki. Ustawiłyśmy
się w kolejnej kolejce, robiąc sbie nawzajem zdjęcia. Wreszcie nadszedł czas na
mnie i Magdę. Podeszłam do Leondre. Przyjrzał mi się
-Ja cię znam
-Tak – roześmiałam się i przytuliłam. To samo powtórzyłam
z Charliem. Zrobiłam sobie z nimi zdjęcie. Potem Madzia. Oczywiście nasze
stroje wzbudziły niemałą sensację. Poszłyśmy na koncert. Stałyśmy w pierwszym
rzędzie. Cała sala mieniła się kolorami. Pod sufitem zwisały balony. Chłopcy
wyszli na scenę. Wszystkie zaczęłyśmy krzyczeć. Rozległy się pierwsze dźwięki
Hopeful. Szalałyśmy, śpiewałyśmy i piszczałyśmy. Innym słowem świetnie się
bawiłyśmy. Po koncercie poszłyśmy do Maca. Około 1 wróciłyśmy do pokoju.
Koncert się skończył. Niby cała wyprawa się skończyła. Ale nie dla mnie. Spotkanie
z chłopcami umocniło mnie w trwaniu z nimi. Poza tym został mi jeszcze tydzień
z Magdą. Tak. To zdecydowanie nie jest koniec. To wszystko to zaledwie początek…
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie ma rozdziału, jest krótka miniaturka.
Wszystkim, którzy piszą testy gimnazjalne życzę powodzenia <3
Miłego weekendu<3