sobota, 17 września 2016

32. Niespodzianka


Veronica:

Wreszcie nadszedł ten długo wyczekiwany moment. Koniec roku szkolnego. Staliśmy wszyscy w holu szkoły i cieszyliśmy się słysząc ostatni dzwonek. Całą paczką wyszliśmy ze szkoły kierując się do ulubionej kawiarni.

-Nareszcie koniec – mruknął Leo, przytulając Annabeth. Ja siedziałam w objęciach Charliego.

-No to jeszcze trzy dni do wyjazdu – powiedział Charlie z uśmiechem

-Właśnie Beth, jedziemy jutro do Londynu? Mam jeszcze parę rzeczy do kupienia

-Spoko. Susan ze swoim chłopakiem też jadą, możemy się z nimi zabrać

-Supi, mi pasuje

-No to jesteśmy umówione- uśmiechnęłyśmy się od siebie. – Chłopaki a wy co jutro robicie?

- Musimy jeszcze załatwić parę spraw – powiedział Leo

-To znaczy? – spytała Annabeth

-Niespodzianka skarbie – mruknął i pocałował ją w czubek głowy



Charlie:

Wieczorem siedzieliśmy w domu Leo, planując niespodziankę dla dziewczyn. Miała to być impreza z okazji zakończenia roku szkolnego i wynagrodzenia im każdego stresu jaki miały przez nas w tym roku

-To wysłałeś już zaproszenia? – spytał Leondre

-Jep. Wszyscy będą

-Czyli razem około 30 osób. Super. Z moją mamą wszystko załatwione, wyjeżdża wtedy do koleżanki. Tilly powiedziała, że chce zostać, ale udało mi się ją przekonać i pójdzie do babci. Jedzenie też już mamy załatwione. Tym razem żadnego alkoholu, nie chcemy problemów. Wszyscy przyjdą o 18.30, dziewczyny zwerbuje się o 19, powinny akurat wrócić z zakupów. Pozostaje jeszcze playlista

-Pomyślałem, że coś możemy sami zaśpiewać

-Dobry pomysł. Proponuje No way i Unite. A z coverów?

-What do you mine*? I jeszcze może Sing me to Sleep**

-Spoko. A oprócz tego to jakie piosenki?

-Proponuje Davida Guetta i Ke$ha

- Marshmello, TØP , 1D , bez tego Beth nie będzie się dobrze bawić

-Veronica uwielbia jeszcze Bon Jovi i Jennifer Lopez i 5SOS

- Okej, to wszystko już wiemy

-To będzie świetna impreza

-Bo nasza – roześmialiśmy się



Veronica:

Z rana poszłam do Annabeth. Razem z Sus i Chrisem pojechaliśmy do Londynu. Tam kupiłyśmy sobie jeszcze trochę ciuchów

-Muszę mieć jakąś książkę – powiedziała brunetka

-Jakąś konkretną?

-Ostatnią część Darów Anioła

-To jest świetne, sama przeczytałam całą serię 2 razy

-Szczerz nie mogę się pogodzić z tym, że to koniec. Strasznie się przywiązałam do wszystkich postaci

- Też miałam takie odczucia. To jakby kończyć jakiś etap w swoim życiu

-Dokładnie. Cieszę się, że wreszcie ktoś mnie rozumie – wybuchłyśmy śmiechem. Po wszystkich zakupach, usiadłyśmy w kawiarni i zaczęłyśmy rozmawiać o wyjeździe. Ale nie tym do Włoch

-Więc wyjeżdżamy 8 sierpnia i wracamy 22? – spytałam

-Dokładnie. Wylatujemy o godzinie 10 rano, a będziemy tu  22 o godzinie 24

- A gdzie mieszkamy?

-Mamy wynajęty hotel.

-Super! Pierwszy raz będę lecieć samolotem

-Nie bój się. To w sumie jest przyjemne – przytuliła mnie

-Dobra, dochodzi 16, zbieramy się



O 18. 20 byłam już w domu. Dostałam widomość

Od Charlie:

O 19 przyjdź do domu Leo. Beth też będzie. Nudzi nam się L

Uśmiechnęłam się

Do Charlie:

Znów was ratujemy, o 19 będziemy J



Zadzwoniłam do Beth

- Co ubierasz? – spytałam na wstępie

-Koszulę i shorty

-Okej. Przyjdziesz po mnie?

-Spoczko. O 18.50 będę

-Supi. To do zobaczenia

-Buźka  - rozłączyłyśmy się. Wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam to:

Wyrobiłam się akurat na przyjście Annabeth

-Idziemy? – spytała

-Yhm – potwierdziłam uśmiechając się. Do domu Leondre miałam kilka kroków. Równo o 19 weszłyśmy do budynku. W środku było całkiem ciemno. Poszłyśmy do salonu i zapaliłyśmy światło

-NIESPODZIANKA!!!! – zza kanapy, fotela, szafki, właściwie zza wszystkiego wyskoczyli ludzie. Około 30 osób. Nasi chłopacy podbiegli do nas

-I co? – krzyknęli podekscytowani

-Super – powiedziałam i pocałowałam Charlsa. Boże jak ja uwielbiam go całować….



Annabeth:

-Nienawidzę niespodzianek, ale ta mi się podoba – powiedziałam podchodząc do Leondre. Chłopak położył mi ręce na biodrach

-Dlatego, że ja jestem jej częścią? – spytał z łobuzerskim uśmiechem

-Chciałbyś – powiedziałam, ale oboje wiedzieliśmy, że to prawda. Wskoczyłam na niego i zaczęliśmy się całować. Nagle ktoś głośno odchrząknął

-Nie chcę przeszkadzać, ale robimy imprezę!!! – krzyknął Daniel z naszej klas. Ktoś zgasił światło, inny włączył muzykę, a Devries szepnął mi do ucha

-Czas zacząć imprezę księżniczko. W ogólne to ślicznie wyglądasz. Wystroiłaś się tak dla mnie?

-Niee wiesz właściwie mam się tu spotkać z moim nowym kolegą i… Żartuje misiu – roześmiałam się widząc jego zagubiony wyraz twarzy – Oczywiście, że dla ciebie – musnęłam jego usta swoimi. Nagle usłyszałam pierwsze dźwięki Kiss You – 1D

-OMG!!! Vera!!! 1D!!! – krzyknęłam i pobiegłam w stronę przyjaciółki. Rzuciłyśmy się sobie w objęcie i zaczęłyśmy śpiewać



Impreza faktycznie była świetna. Nie dość, że leciały same nasze ulubione piosenki to jeszcze przetańczyłam ją razem z moimi najlepszymi przyjaciółmi i chłopakiem. Około północy chłopcy weszli na scenę

-Teraz chcieliśmy zaśpiewać parę piosenek dla naszych dziewczyn. Kochamy was laski – Charlie mrugnął do nas. Po skończonym występie przytuliłyśmy ich mocno. Potem znów zaczęliśmy się bawić. Gdy „fiesta „ dobiegła końca została tylko nasza paczka.

-Leo włącz piosenkę Sia The Greatest , chcemy wam coś z Verą pokazać – Devries wykonał polecenie i usiadł na kanapie obok Charliego. Stanęłyśmy z blondynką obok siebie i zaczęłyśmy tańczyć. Jakoś tak w kwietniu postanowiłyśmy nauczyć się tańczyć sposób artystyczny. Teraz dumne z tego co się nauczyłyśmy chciałyśmy to pokazać chłopcom. Skończyłyśmy strasznie zdyszane i spojrzałyśmy na nich czekając na reakcje

-Wow – powiedział Charlie z otwartymi oczami

-To było… niesamowite – krzyknął Leondre, zrywając się z kanapy, przewracając o dywan i upadając na podłogę – Ała – mruknął. Wybuchliśmy śmiechem. Pomogłam mu wstać

- Ciapa – uśmiechnęłam się

-Ale twoja – pochylił się i pocałował mnie. Hmm. To zdecydowanie jest to co chcę robić do końca życia.



Leondre:

Odprowadziliśmy dziewczyny do domów i wróciliśmy do mojego

-Było zajebiście – stwierdziłem

-No, ta niespodzianka nam się udała

-A oprócz tego jeszcze 2 dni i wyjeżdżamy

-A właśnie, mama kazała mi się spytać, jest tam ktokolwiek dorosły?

-W domku nie, ale niedaleko mieszka starsza pani Dorothy, która będzie wpadać co kilka dni sprawdzić czy żyjemy. Ale nie panikuj, ty prawie jesteś dorosły – mrugnąłem do niego

-Taa jasne – roześmiał się – Wkurza mnie czasami to, że jestem starszy od was

-Ej luz, dziewczyny ponoć lubią starszych. Patrz, na  przykład ja mam przerąbane z Annabeth bo ma urodziny tego samego dnia co ja

-Faktycznie, ty masz gorzej. Veronica ma urodziny jak będziemy na wakacjach

-Wiem, mam już dla niej prezent. Beth mi pomogła

-I co jej kupiłeś?

-Szmacianą torbę z napisem „ Jestem dziewczyną z większymi jajami niż ty!”. Annabeth powiedziała, że będzie jej się podobać. I jeszcze jakąś bluzkę

- Po pierwsze nie szmacianą tylko płócienną, po drugie ten napis idealnie do niej pasuje – roześmiał się

- A ty co dla niej masz?

-Zobaczysz jak jej dam

-Dupek

-Też cię kocham bracie

4 komentarze:

  1. "-OMG!!! Vera!!! 1D!!! – krzyknęłam i pobiegłam w stronę przyjaciółki. Rzuciłyśmy się sobie w objęcie i zaczęłyśmy śpiewać"
    AAAAAAAAAAAA (krzyk przerażenia), ONE ZACZĘŁY ŚPIEWAĆ!!!!!!!

    Widzę to oczami wyobraźni, co gorsza słyszę to uszami wyobraźni

    OdpowiedzUsuń