niedziela, 11 grudnia 2016

38.Dobrze wiedział, że wyjechałam

Dla mojej kochanej siostry dzięki, której te ship życia jest realny <3 

Leondre:
Najgorsze chyba było pożegnanie z Dorothy i Georgio. Wszyscy bardzo płakaliśmy. To kochani ludzie, bardzo się z nimi zżyliśmy.

Droga powrotna minęła spokojnie, prawie całą przespaliśmy. Gdy wysiedliśmy z samolotu była 20. Samolot przyleciał godzinę wcześniej. Chyba pierwszy raz w historii. Na lotnisku czekała już moja mama i matka Charliego. Jak brzmiało powitanie matek po miesięcznym nie widzeniu synów:
-Beth, kochanie, stęskniłam się – krzyknęła moja matka, przytulając moją dziewczynę
-Veronica, skarbie, jaka opalona – krzyknęła mama Charlsa, przytulając Verę.
AHA? DZIĘKI? MY TEŻ TU JESTEŚMY?
-No cześć synku, jak tam minęły wakacje? Byłeś grzeczny? Annabeth, czy on był grzeczny? – spytała moja matka. AHA X2
-Noo, był grzeczny jak na siebie – roześmiała się brunetka. Ja ci dam…
-Jesteście może głodni? W sumie, nie macie wyjścia. Dziewczynki napisałyśmy do waszych ro… opiekunów, że przyjedziecie do domu o 23. Więc jeśli pójdziemy na obiad to i tak będą mieli niespodziankę bo będziecie godzinę wcześniej
-Proponuje KFC, cały miesiąc jedliśmy zdrowo. Mam ochotę na Fast fooda – zaproponowałem
-Popieram- zgłosił się Charls. Jak dobrze mieć wsparcie. A jego jedynego mogę liczyć
-Dziewczynki, może być? – spytała moja mama. Nasz laski pokiwały twierdząco głową.
-No to KFC- mama ruszyła w stronę samochodu. Zarzuciłem swoją rękę na ramiona Beth i ruszyliśmy za nią.
Matki strasznie męczyły nas pytaniami. Niestety dziewczyny nie zrozumiały, że jeśli będą odpowiadać to tych pytań będzie więcej… Z zapałem opisywały okolicę, nasze przygody, ludzi, a nawet co jedliśmy. Około 21:30 zaczęliśmy się zbierać. Około 22 byliśmy już u siebie. Dziwnie było się żegnać z Veronic i Beth skoro jeszcze wczoraj byliśmy obok siebie cały czas
-Pa skarbie. Śpij dobrze
-Nie wiem czy bez ciebie dam radę – odpowiedziała Beth. Przytuliłem ją mocno i pocałowałem w czubek głowy.
-Zobaczymy się jutro
-Oczywiście. Kocham cię
-Też cię kocham – pogłaskałem ją i wróciłem do samochodu. Pomachała mi gdy odjeżdżałem.

Annabeth:
Weszłam do domu i cicho zamknęłam za sobą drzwi. Była 22, ale wszystkie światła zgaszone więc może Jason już śpi. Zakradłam się do kuchni. Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej żeli oraz paczkę chipsów. Tak obładowana chciałam iść na górę gdy zwróciłam uwagę na nieznajome, męskie trampki stojące przy drzwiach do salonu. Zmarszczyłam brwi. Razem z moi jedzeniem weszłam do salonu. Zobaczyłam Jasona, całującego się z… Lukasem. Wszystko wypadło mi z rąk, a sama stałam z szeroko otwartymi ustami i wpatrywałam się w chłopaków. Hałas jaki wywołałam sprawił, że oderwali się od siebie i spojrzeli na mnie przerażeni
-Be…Beth- wydukał Lukas. Miał rozpiętą do połowy koszulę. Jason zamknął oczy i potarł się ręką po karku. Mój przyjaciel zapiął koszulę
-Ja już pójdę- powiedział i pocałował mojego brata w policzek
-Sorry- wyszeptał mu do ucha, przechodząc obok mnie i wyszedł. Ja cały czas stałam w miejscu i gapiłam się na blondyna
-Jason, masz mi coś do powiedzenia?- odezwałam się w końcu
-Jestem gejem- wymamrotał
-Zauważyłam. Ale… Lukas?
 -No, dzień po tym jak wyjechałaś, on przyszedł i się o ciebie spytał. Powiedziałem, że jesteś już na wakacjach. I tak jakoś wyszło, że spędziliśmy razem dzień. Dużo gadaliśmy, byliśmy w kinie, na kolacji. I tak codziennie. Po 2 tygodniach mogłem już powiedzieć, że coś do niego czuję. Przeraziła mnie ta myśl. Po pierwsze, ja mam 21 lat, on 18. Po drugie to twój przyjaciel. A po trzecie… Nie mogłem się pogodzić z myślą, że jestem gejem. Ale Lukas… On jest wyjątkowy. Tydzień temu odważyłem się mu o tym powiedzieć. Powiedział, że czuje to samo. I tak jakoś wyszło- skończył zmieszany. Spojrzałam na niego poważnie i wybuchłam śmiechem
-Jason, cieszę się, że jesteś szczęśliwy- przytuliłam go – Idę spać, dobranoc- wzięłam jedzenie z podłogi i zaczęłam wchodzić po schodach
-A i jeszcze jedno!- zawołałam. Jason stanął na dole
-Tak?- spytał
-Lukas dobrze wiedział, że wyjechałam – roześmiałam się perliście i weszłam do swojego pokoju


7 komentarzy:

  1. Nieprawdopodobne, że to ja na to wpadłam. Ale i tak najlepsze było przywitanie na lotnisku ;) ACHA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dzisiaj :)
      Tylko musisz komentować bo mi się bez konstruktywnych opinii nie chce pisać haha

      Usuń