czwartek, 31 marca 2016

11.Pod osłoną nieba



Leo:

Resztę dnia spędziliśmy jeżdżąc i wygłupiając się. Pod wieczór postanowiliśmy z Charlsem odprowadzić dziewczyny

-Pa Verka- powiedziała Annabeth przytulając dziewczynę

-Pa blondi- pożegnałem się

-Pa Vee, napiszę- powiedziała Charlie. Magret weszła do domu i zamknęła drzwi.

-Vee? – spytałem

-Tak na nią mówię- wyjaśnił, wzruszając ramionami- Kurde, nie wziąłem czapki z rampy

-Leć Charlie, my poczekamy tutaj- powiedziałem, wskazując ławkę w parku, przez, który przechodziliśmy.

-Ok- odrzekł i poszedł. Usiedliśmy z Annabeth. Było parno. Dziewczyna nieświadomie podwinęła rękawy. Spojrzałem na jej ręce.  Były całe w ranach. Wydałem zduszony okrzyk. Spojrzała na mnie, a później jej wzrok skierowała się na ręce. Szybko naciągnęła rękawy

-Sorry- wyszeptała

-Misia..-powiedziałem łagodnie i uklęknąłem przed nią- Co się stało księżniczko?- zapytałem, podwijając jej rękawy i oglądając rany. Nic nie mówiła. Wciąż na klęczkach, przytuliłem ją mocno. Bardzo mocno. Wstałem i posadziłem ją sobie na kolanach

-Co się stało skarbie?

-Ja…. to moje poprzednie życie. O którym ci opowiadałam… Ludzie… Oni mnie skrzywdzili… Zostawili… Porzucili… Mała, zagubiona w wielkim świecie dziewczynka, brak przyjaciół… Umarli mi rodzice…- wybuchnęła płaczem. Wtuliła się we mnie. Wyciągnąłem telefon

„Idź od razu do domu Charlie. Ja teraz z nią rozmawiam”

„Ok.”

-Wiesz co skarbie? Teraz masz nas. Veronicę, Charliego i mnie. Masz mnie skarbie, ja cię nie opuszczę , obiecuje…- powiedziałem cicho

-Nie obiecuj Leoś…

-Nie rozumiesz!- krzyknąłem. Wziąłem kilka głębokich wdechów

- Nigdy nikomu nie ufałem… Tylko Charliemu… A potem pojawiłaś się ty… Wywróciłaś cały mój świat do góry nogami… Znam cię tak krótko, ale jestem pewny co czuję. Kocham Cię …- powiedziałem, a łza potoczyła mi się po policzku

-Kocham cię… I będę twoim opiekunem. Bez względu co zrobisz, nawet jeśli, każesz mi się odwalić. Będę pilnował czy nie jest ci smutno. Czy się  nie tniesz. Czy twój uśmiech jest prawdziwy. Zrobię wszystko, żebyś nie cierpiała… Kocham cię moja księżniczko…- płakałem. Spojrzała na mnie szklanymi oczami

-Ja… Ja też już wiem co się ze mną działo od kiedy cię poznałam. Tylko wcześniej nie umiałam tego nazwać- powiedziała

-Kocham cię Leoś- powiedziała, przytulając mnie i czyniąc najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Znów przed nią uklęknąłem. Zbliżyłem swoją twarz do niej. Pocałowałem ją. Odwzajemniła pocałunek. Całowaliśmy się. Nocą. Na ławce w parku. Pod osłoną nieba. Z przyglądającymi nam się gwiazdami. Kocham ją…





Annabeth:

W końcu oderwaliśmy się do siebie. Leo otarł moje łzy

-Tak bardzo cie kocham –powiedział. – Poczekaj tu chwilę- odbiegł gdzieś. Siedziałam i próbowałam sobie uświadomić co tak właściwie się tutaj stało… Całowałam się z Leondre. Powiedział, że mnie kocha… AAAAAAAA!!!!!!!!!! Nagle przede mną wyrósł Devries z bukietem róż. Klęknął na jedno kolano

-Annabeth Chestre, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał. Wstałam, odebrałam kwiaty i.. rzuciłam się na chłopaka, przewalając go na ziemię

-Tak, tak, tak- wyszeptałam mu do ucha. Pocałowałam go. Uśmiechnął się

-Także teraz odprowadzę moją dziewczynę do domu- powiedział i przytulił mnie. Trzymając się za ręce, doszliśmy pod mój dom

-Napisze, jak tylko dotrę do domu, kocham cię księżniczko

-Dobrze, kocham cię Leoś- pocałowaliśmy się i weszłam do domu

-Gdzie ty tyle byłaś?!- krzyknął Jason na przywitanie

-Poczekaj- powiedziałam i pobiegłam na górę. Po 5 minutach stanęłam przed nim, trzymając małe pudełeczko. Otworzył je. Po chwili spojrzał na mnie zszokowany

-Nie będą mi  już potrzebne. Mam kogoś kto nie pozwoli mi tego robić

-Annabeth, ale… Wiem o kogo chodzi. Pamiętaj, że to jest gwiazda. On cię może skrzywdzić

-On mnie nie skrzywdzi. On mnie kocha!- krzyknęłam i pobiegła na górę. Usłyszałam tylko, że odkłada metalowe pudełko na stół. Pudełko pełne żyletek. Żyletek, które już nie będą mi potrzebne…



Akurat gdy weszłam do pokoju, rozległ się dźwięk przychodzącego sms.

„Hej księżniczko, jestem już w domku”

„Hej misiu, to dobrze <3”

„Kocham cię wiesz?”

„Wiem, ale ja kocham cię bardziej <3”

„Nie, bo ja<3”

„ No chyba coś ci się pomyliło skarbie :-*”

„ No niezbyt słoneczko :-*”

„Oooooo <3 <3 <3”

” Śpij już aniołku, bo jutro o 10 będę u ciebie <3”

„Ummm już się nie mogę doczekać <3”

„Dobranoc <3”

„Dobranoc <3”

„Kocham cię księżniczko :-*”

„ Kocham cię Leoś :-*”

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam dziś wyjątkowo paskudny humor, więc wrzucam ten wyjątkowy rozdział by poprawić samopoczucie zarówno sobie jak i mam nadzieję Wam. <3




4 komentarze:

  1. eehhh mało osób potrafi doprowadzić mnie do łez...
    Tobie to się udało tym rozdziałem, był... NIESAMOWITY!
    mam nadzieję, że humorek Ci się jakoś poprawi, trzymaj się młoda, dasz radę!
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział "MOJA KSIEZNICZKO"❤👑
    Masz pisać dalej 📝😂💅

    OdpowiedzUsuń